niedziela, 18 marca 2012
17.03.2012 - Klejnotowe galopady
Tego dnia moją jazde miała oglądać ciocia. Do stajni przyjechałam o 15:35. Instruktorki nie było. Poszłam sprawdzić kto jest. Oprócz mnie były Julka i Małgosia, zauważyłam też 2 chłopcóe kręcących się po stajni. Kiedy przechodziłam obok wejścia do stajni zauważyłam że Artek i Daniel kują konia. Po chwili przyjechała p. Zosia. Ja miałam jak zawsze Klejnota z tym że tym razem 2 tajemniczych chłopców było na naukę siodłania i czyszczenia. Poszłam po skrzynkęm sprzęt i wzięłam chłopaków pod boks kucyka. Zajęło nam to 20minut. Na jazdę wyszłam o 16:05 a zaczęliśmy stępować o 16:10. Klejnot na początku 2 razy odskoczył (szłam jako czołowa) a później już ładnie chodził. Na początku była połowa parkuru, drągi, zmiany kierunku, wolty i ósemki. Następnie tylko ja galopowałam. Pierwsze zagalopowanie - zła noga, drugie zagalopowanie - dobra noga. Dwa kółka zrobiłam na połowie parkuru następnie instruktorka poleciła mi przegalopować cały parkur. Kiedy przejeżdżałam koło niej miałam zrobić wolte. Wyszła i to nawet okrągła. Później kolejna wolta w galopie. Kucyk szedł pięknie. Bacik na łopatke i Kropek mknie co siły w starych kościach. Później stęp. Zeszłam z konia, popatrzyłam się na pysk i okazało się że cały jest spieniony i mokry. Po mojej jeździe szedł na oprowadzkę więc spędziłam z nim później jeszcze 30min. Po oprowadzce czyszczenie, przytulanie, jabłko i do domu. Ten kucyk jest niesamowity i zawsze będzie w moim sercu. Kolejna jazda w sobote na Wermucie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super ;)
OdpowiedzUsuńSuper wpis :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://zadrapaq.blogspot.com/ i http://jezdziectwokonie.blogspot.com/